I jako że to gruba medialna ryba (nie nawiązuję tu, broń Boże, do postury!), a ten materiał zawiera zadziwiająco dużą liczbę nieścisłości i mitów, nie mogłem przejść obok tego obojętnie.
W tym poście jest samo mięsko. — nie próbuję nawet odnosić się do wszystkich nietrafionych porównań i uproszczeń bazujących na pojedynczych obserwacjach. Praktycznie nie tykam dyskusyjnych „półprawd”, które wymagałyby szerszego omówienia. Nie będę się też rozwodzić nad bezrefleksyjnymi porównaniami infrastruktury 20-tysięcznego Nuuk z dwumilionową Warszawą, których w tym wywiadzie jest zadziwiająco dużo. Część z tych wyjaśnień można chyba potraktować jako konkretne ciekawostki. I uwaga, nie wymagam od nikogo, by wiedział wszystko o Grenlandii — sam musiałem sprawdzić wiele z tych faktów i liczb. Ale NIGDY nie przestanie mnie dziwić, z jaką łatwością, pewnością siebie i brakiem refleksji ludzie, którzy na co dzień tworzą nasze opinie, wypluwają z siebie takie bzdury.


Dlatego ten post.


Oto kilka przykładów, naprawdę mogło być tego więcej:


-Bartosz Węglarczyk: „Ropa jest wydobywana na miejscu i tu też jest przechowywana w ogromnych silosach (...). Grenlandczycy ropę wydobywają, ale jej nie przetwarzają. To się dzieje w Danii i na Islandii. Czyli ropa jest wywożona do tych krajów, a następnie wraca na Grenlandię jako paliwo” 👉 chyba największa bzdura w tym wywiadzie, na Grenlandii w ogóle nie wydobywa się ropy, ale podoba mi się jak pan Redaktor stworzył sobie historię z tym przetwarzaniem w Islandii. Sam bym tego nie wymyślił
BW: „Jakby tego paliwa nie było, wszyscy ludzie poza Nuuk umierają” 👉 naprawdę nie wiem, jak to zinterpretować czy skomentować. Zazwyczaj potrafię dojść do tego, skąd biorą się różne dziwne twierdzenia wypowiadane przez dziennikarzy — złe tłumaczenia, zasłyszane stereotypy, pomieszanie faktów... Ale w tym przypadku jestem totalnie bezradny. Tu naprawdę nie ma się czego chwycić.
- BW: "jedyne świeże mięso, jakie tu zjesz, to mięso renifera"  👉 To mój numer dwa bzdur po ropie naftowej. Jeśli jako” świeże mięso” zdefiniujemy takie, które nie jest sprowadzane z Danii to na Grenlandii oprócz renifera zjesz woła piżmowego, fokę (kilka gatunków), wieloryba (kilka gatunków), pardwę, zająca polarnego, niedźwiedzia polarnego, morsa, gęś, edredona, nurzyka, owcę, kaczkę, traczyka, mewę trójpalczastą i pewnie jeszcze kilka innych.
-BW: „Tajowie stanowią drugą co do wielkości mniejszość na Grenlandii, po Duńczykach. Jest ich pięć proc.”  👉 Według najnowszych statystyk Tajowie stanowią około 0,75% tutejszej populacji. Co do Duńczyków jako “mniejszość narodowa na Grenlandii” - dla ścisłości i w dużym skrócie - jako, że Grenlandczycy mają duńskie obywatelstwo, nie sposób określić ilu faktycznie Duńczyków mieszka na Grenlandii, nie sięgając po metodologię określania pochodzenia zbliżoną do Niemiec lat 30. XX w. W statystykach często pojawia się sformułowanie “urodzenii w Danii”, które jest mało adekwatne, bo wielu Grenlandczyków urodziło się w Danii, a Duńczyków na Grenlandii. Dyskusja „kto jest kim” trwa tu od dekad i ostatnio znów się zaostrzyła przy okazji pomysłu stworzenia tzw. „rejestru Innuitów”, którzy mogliby wziąć udział w ewentualnym referendum niepodległościowym.
- B.W.: „Jest nawet taki zwyczaj, że gdy chłopiec ma 12 lat, a dziewczynka 13, ojciec zabiera je na polowanie. Obowiązkiem dziecka jest zastrzelić zwierzę, obrać je ze skóry, oporządzić mięso, a potem na własnych plecach zanieść mięso do domu. To taki jakby rytuał przejścia.” 👉  to prawda, z tym, że nie jest to żaden "rytuał przejścia", a tradycja przed konfirmacją, nie ma różnicy wieku miedzy chłopakiem a dziewczyną, a mięsa nie zanosi się do domu, tylko do łodzi.
BW: „Paliwo jest dofinansowywane przez duńskie państwo”👉 kolejna półprawda ukazująca ignorancję Węglarczyka. Duńskie subsydia nie są przypisane do konkretnych sektorów. Co z nimi zrobi lokalny rząd, to jego decyzja.
-BW: “Wszyscy powyżej 12. roku życia mogą mieć broń. Jedynym wymogiem jest ukończenie 12 lat.” 👉  broń zgodnie z prawem można posiadać od 15 roku życia, podaje to raczej jako ciekawostkę, do tych przepisów podchodzi się dość swobodnie
- BW “Jest 100 km dróg na Grenlandii i całe 100 km znajduje się w Nuuk” 👉 jako posiadacz samochodu rocznie płacę ok. 6 tysięcy złotych za utrzymywanie dróg w Sisimiut, więc jakieś drogi poza Nuuk chyba są. Na Grenlandii jest w sumie około 380 km dróg, w Nuuk jest 79 km.
- BW: „Na całej wyspie jest 57 miejscowości, ale duża część z nich jest zamieszkiwana przez kilka osób. Według duńskiego prawa dane miejsce muszą zamieszkiwać trzy osoby, aby można je było uznać za miasto” 👉 na Grenlandii jest ok. 70 miejscowości, 17 miast (illoqarfik - w najmniejszym mieszka 353 mieszkańców, 2023 r.), reszta to osady (nunaqarfik), w najmniejszej, Ikerasaarsuk, zameldowane w 2024 były 2 osoby, ale to wyjątek i jedyna osada z mniej niż dziesięcioma mieszkańcami. Duńskie prawo w tych kwestiach nie obowiązuje, zresztą trudno jest mi wymienić obszary życia codziennego, gdzie duńskie prawo ma jakąś moc sprawczą.
- BW: „Odbywają się tutaj eksperymenty ze szklarniami, mieszkańcy kombinują, by dostępne tu były warzywa i owoce” 👉 Nie eksperymenty, a już konkretne firmy i nie szklarnie, a farmy wertykalne. Oprócz tego dostępne są warzywa z „normalnych” grenlandzkich upraw na południu wyspy, reszta się zgadza. (zapraszam np. do polubienia strony naszego lokalnego @Sisimiut Fresh Farm)
BW: „Opowiadałeś, że czasami wyprawa do sklepu po podstawowe produkty typu masło zajmuje tyle czasu (10 godz.)” 👉  to akurat prawda, tyle to nam zajmuje, czyli mniej więcej tyle samo co mojemu ojcu droga do szkoły. Tak opowiadał.
- BW: „To naprawdę malutka miejscowość, wszystko jest w zasięgu spaceru. Myśmy jeździli taksówkami ze względu na dużą ilość ciężkiego sprzętu i chłód. Natomiast generalnie na piechotę dojdziesz wszędzie” 👉  Aby przejść Nuuk na piechotę trzeba pokonać około 8 km. Dla niektórych rzeczywiście jest to odległość “spacerowa”, ale widząc jak zadyszany jest Pan redaktor spacerując po centrum szczerze wątpię, że dotarł piechotą do Qinngorput, czyli na obrzeża stolicy.
- BW: „Grenlandczycy uwielbiają wyścigi na skuterach śnieżnych” 👉  tu mamy świetny przykład jak kreowana jest dziś wiedza a świecie. Akurat w okresie, kiedy Węglarczyk był w Nuuk takowe się odbyły, po raz drugi w historii. Poza tym nikt się na skuterach nie ściga, są za to bardzo popularne wyścigi psich zaprzęgów, których odbywa się kilkadziesiąt rocznie, tak samo jak mistrzostwa i wyścigi na nartach biegowych.
- BW: „Słyszeliśmy za to, że można sobie urządzić wycieczkę psimi zaprzęgami wokół Nuuk, ale nie zajmuje ona zbyt dużo czasu”  👉 nie zajmuje dużo czasu, bo taka wycieczka nie istnieje. W Nuuk nie wolno trzymać psów zaprzęgowych.
- BW: „W kranach na Grenlandii masz wodę z lodowców. My za taką w butelce płacimy majątek” 👉  niestety, woda w naszych kranach to normalna deszczówka i śniegówka pompowana z jezior. Ale taka z lodowca w Polsce pewnie cholernie droga, więc potraktujmy te wypowiedź jako półprawdę.
BW: „To, co kiedyś było całe życie pod śniegiem, nagle się wyłania. Nagle widać skały, jakieś szlaki. Kiedyś było to nie do pomyślenia” 👉  to muszą być jakieś praszlaki wytyczone przez praludzi, bo zwykły śnieg topnieje co roku, a czapa lodowa, o którą Węglarczykowi zapewne chodzi, ma jakieś 2-3 miliony lat. Najstarsze ślady ludzkiej obecności na Grenlandii mają 4 tysiące lat
BW: „Duńczycy za mało inwestują w Grenlandię, a Grenlandczycy nie są w stanie zrobić tego sami. Oni nic nie mają. Z czego mają wziąć pieniądze?” 👉  mogę wysłać Panu trochę tej kranówy, razem zbijemy majątek…